Kliknij tutaj --> 🕺 uderzenie w skroń śmierć

Tłumaczenia w kontekście hasła "draśnięty odłamkiem w prawą skroń i ogłuszony" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zginęło 12 przypadkowych osób, a 156 zostało rannych, wśród nich Orsini, draśnięty odłamkiem w prawą skroń i ogłuszony. Przy stłuczeniu mózgu bardzo często pojawia się niedowład, utrata przytomności, niekontrolowane ruchy, zaburzenia czucia bełkotliwa mowa czy zaburzenia widzenia. Utrata przytomności, śpiączka i stan wegetatywny, a nawet śmierć to tylko niektóre z konsekwencji poważnego urazu, jakim jest rozlane uszkodzenie aksonalne. Dłonią o zgiętych palcach uderzenie z boku w ucho (fot. 5). Fot. 6 Łokciem uderzenie łądek" (fot. 8). Dolną częścią zwiniętej dłoni uderzenie z góry w skroń z dołu w splot słoneczny - „żo­ Rozwartymi palcami uderzenie w oczy (fot. 9), polce usztywnione. (fot. 6). Grzbietem dłoni uderzenie z dołu w brodę tzw. ciosem Lek. Małgorzata Horbaczewska. 82 poziom zaufania. Witam! Mogą być to proste wylewy krwawe powstałe na skutek urazu lub zmiany troficzne skóry powstałe jako konsekwencja niewydolności żylnej bądź angiopati cukrzycowej. Proszę udać się do lekarza rodzinnego, który dokładnie oceni zmiany. Poniżej znajdziesz do nich odnośniki Kolejna tajemnicza śmierć. stefan szufla • 2014-08-13, 20:00. 211. Seryjny samobójca prawdopodobnie znowu uderzył, tym razem w BOR. Rencontre Celibataire Pres De Chez Vous. FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Zaloguj Wojownik Forum Sztuk Walki Strona Główna » Sztuki i Sporty Walki » Karate, Kick Boxing, Taekwondo » uderzenie w skroń Poprzedni temat «» Następny temat uderzenie w skroń Autor Wiadomość marcopolon2 Posiada 1 dan Trenuję: MMA Dołączył: 25 Wrz 2010Posty: 2Skąd: Gliwice Wysłany: 25 Wrzesień 2010 uderzenie w skroń Witam, kiedyś trenowałem Karate Kyokushin i poznałem tam uderzenie kantem dłoni w skroń. Zastanawia mnie (nie próbowałem tej techniki na przeciwnikach) jakie skutki może mieć dobre technicznie i silne uderzenie w skroń (czy może pozbawić przeciwnika przytomności lub zabić, czego wolałbym uniknąć :)?). Pozdrawiam! Yakubu[Usunięty] Wysłany: 11 Październik 2010 Mozna zabic. Wyświetl posty z ostatnich: Wojownik Forum Sztuk Walki Strona Główna » Sztuki i Sporty Walki » Karate, Kick Boxing, Taekwondo » uderzenie w skroń Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group Dramatyczną informację przekazała Stajnia Młynka. Tuż obok domu znaleziono martwą, trzymiesięczną klacz z raną, która wyglądała na postrzałową. Właściciele apelują o pomoc w znalezieniu fanpejdżu Stajni Młynka pojawił się dziś alarmujący wpis. "Około godz. 18:10 w dniu padł strzał. Konie były na ogrodzonej posesji około 30 metrów od ogrodzenia. Zastrzelona 3-miesięczna klacz Jagienka znajdowała się na podwórku, 20 m od domu mieszkalnego. Na posesji znajdowały się również dzieci, psy, koty. Było słychać uderzenie kuli, która trafiła precyzyjnie w skroń pomiędzy okiem i uchem, ale nie słyszeliśmy wystrzału dlatego sądzimy że broń była zaopatrzona w tłumik i lunetkę snajperską. Najprawdopodobniej to była broń sportowa a nie myśliwska. (Rodzaj broni będziemy znali po sekcji). Prosimy o udostępnianie" - napisali właściciele stajni w gm. Zabierzów. Właściciele wezwali natychmiast policję z pobliskiego komisariatu. Jak potwierdza podkom. Justyna Banyś z KPP w Krakowie, policja przyjęła zgłoszenie i mundurowi byli na miejscu, a obecnie ustalane są przyczyny śmierci konia. Pomóc w tym ma biegły, który wykona sekcję Stajni Młynka w rozmowie z Głosem 24 poinformował, że ku zaskoczeniu wszystkich, wezwany na miejsce weterynarz w ranie nie znalazł kuli. Nie można wiec na razie stwierdzić, że źrebię zostało zastrzelone. Wcześniej Stajnia Młynka apelowała do internautów o udostepnienie postu i prosiła o zgłaszanie się osób, które mogły zauważyć kogoś podejrzanego. "Szukamy świadków którzy mogli coś widzieć. (...) Strzał padł najprawdopodobniej z lasu od strony popularnej leśnej drogi spacerowej, na wysokości leśnego parkingu. (...) Może ktoś widział w tym czasie i miejscu kogoś niosącego pokrowiec, (futerał) lub cokolwiek w czym można zmieścić niedużą broń sportową (najprawdopodobniej o długości 80- 150cm). Może na którymś z leśnych parkingów w Młynka, Frywałd, ul. Nawoja, Nawojowa Góra. A może ogólnie gdzieś w okolicy Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego kręcił się ktoś z bronią sportową? Prosimy takie sytuacje zgłaszać do nas do stajni (tel. 508 913 608 ) lub bezpośrednio na policję do Zabierzowa (tel. 47 832 11 00)" - prosiła. Właściciele nie kryją też, że przeżywają prawdziwy dramat. "Jagienka była naszym pierwszym źrebaczkiem. Odbieraliśmy jej poród, pomagaliśmy pierwszy raz wstać na nóżki. Była bardzo kontaktowym źrebaczkiem. Od samego urodzenia ciągnęła do ludzi, dzieciom pozwalała się przytulać, drapać. Dała nam wszystkim dużo radości. Pozostał Smutek. Taki nie do wyrażenia. I Chaos w głowie. Dlaczego? Jaki był powód tego czynu? Nie rozumiemy" - Fb. Stajnia Młynka Jest to jedna z najbardziej drastycznych zbrodni jaka rozegrała się w Dobromilu, bo oprócz broni palnej Rosjanie do uśmiercania ofiar używali także młotów… Do celi, w której siedział Michał Mocio, wkroczyli NKWD-ziści. Kazali więźniom rozebrać się i wychodzić dwójkami na korytarz. Mocio znalazł się w jednej z pierwszych dwójek. Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, poczuł potężne uderzenie w skroń, które zlało się z ogłuszającym hukiem wystrzału. Z twarzą zalaną krwią zwalił się na półprzytomny, gdy poczuł, jak oprawcy chwytają go za nogi. Wleczono go w dół po schodach, jego głowa boleśnie obijała się o schody. Nie mógł jednak wydać choćby cichego jęku. Gdyby bolszewicy zorientowali się, że nadal żyje, zostałby natychmiast dobity. Wyniesiono go na więzienny dziedziniec, gdzie pochylił się nad nim jeden z morderców.– Ten już gotów – powiedział. Mocio został wrzucony do dołu śmierci, w którym piętrzyły się już ciała innych zamordowanych. Po chwili zaczęły na niego spadać kolejne trupy. Niektóre ofiary dawały jeszcze oznaki życia. Mocio starał się wygrzebać, wypełznąć spod zwału lepkich od krwi, wijących się trupów. Stracił przytomność. Ocknął się dopiero w nocy, kiedy na więziennym dziedzińcu panowała już głucha cisza. Bolszewiccy oprawcy uciekli, pozostawiając za sobą przerażający obraz ludzkiej rzeźni. Mocio wyczołgał się na powierzchnię, oparł o mur i znowu stracił przytomność. Rano odnalazły go greckokatolickie zakonnice, które weszły na teren opuszczonego więzienia. Trafił do szpitala. Tam początkowo nie został rozpoznany przez rodzoną siostrę. Jego twarz przypominała bowiem jedną wielką ranę, a włosy były białe jak śnieg. Michał Mocio w 1941 r. miał 21 lat. Ten horror rozegrał się 26 czerwca 1941 r. w więzieniu w Dobromilu 100 km na zachód od Lwowa. Była to jedna z serii niebywale drastycznych masakr dokonanych przez NKWD po ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Masakr, które pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy ofiar. Dobromil, przed wojną było miastem powiatowym w województwie lwowskim. Od września 1939 r. pozostawał pod sowiecką okupacją. Miasteczko leżało przy tym w odległości zaledwie 20 km. od linii Ribbentrop-Mołotow. Osoby zatrzymane przez NKWD były osadzane w celach miejscowego aresztu. Jednak budynek ten mógł pomieścić około 60–70 więźniów. Po rozpoczęciu niemieckiej inwazji na Rosję, nazywanej operacją Barbarossa, gwałtownie wzrosła liczba więźniów przetrzymywanych w dobromilskim areszcie. Jedną z przyczyn była wieść o wybuchu wojny, więc NKWD rozpoczęło w mieście i okolicy, masowe aresztowania prawdziwych oraz domniemanych wrogów władzy sowieckiej. Ponadto Dobromil stał się miejscem kaźni więźniów ewakuowanych z sąsiednich miast. 23 czerwca do aresztu przywieziono ciężarówkami około 70 więźniów z więzienia w Przemyślu. Dwa lub trzy dni później z przemyskiego więzienia przybyła jeszcze piesza kolumna, licząca ok. 500 osób w której znajdowali się niemalże sami więźniowie polityczni. Ale w areszcie osadzono także nieznaną liczbę osób przywiezionych z aresztu w Mościskach. Szczegółowe przedstawienie zbrodni w Dobromilu, który należał przed wojną do Polski, pozwoli zapoznać się z mechanizmem sowieckiej kampanii mordów. Dzięki śledztwu, jakie prowadził IPN oraz wydanej książce Waligóry dziś wiemy, co wydarzyło się w tym miasteczku… W Dobromilu sowieci mordowali w dwóch miejscach: w więzieniu, oraz w położonej w pobliżu miasta kopalni soli Salina koło wsie Lacko. Ofiarami byli miejscowi. A więc głównie Polacy i Ukraińcy. Ludzie aresztowani przez cały okres okupacji sowieckiej 1939–1941 i więźniowie z Przemyśla przypędzeni do Dobromila. Miejsce mordu więzienie w Dobromilu: Bezpieka sowiecka szybko zorientowała się, że będzie musiała wycofać się z Dobromila, ponieważ tempo niemieckiej ofensywy było niesamowicie szybkie. Zatem czerwonoarmiści prawie w ogóle nie stawiali oporu a jej żołnierze nie mieli ochoty walczyć za władzę bolszewicką. Po wymordowaniu komisarzy przechodzili masowo na stronę Niemców. W Dobromilu NKWD postanowiło zatrzeć ślady swojej zbrodniczej działalności. Mieszkańcy widzieli unoszące się nad więziennym murem kłęby dymu. Bezpieka paliła swoje akta. Rosjanie przystąpili również do ostatniej, gorączkowej fali aresztowań. Jej ofiarą padli ci „wrogowie ludu”, którzy wcześniej uniknęli zatrzymania. Przypominało to jednak zwykłą łapankę a co za tym idzie, przemoc zaczęła się wylewać na ulice. Rosjanie mordowali przedstawicieli polskich elit. Między innymi dyrektora gimnazjum i ks. Jana Wolskiego. Ten ostatni natknął się na patrol, kiedy szedł do chorego i został postrzelony dwoma kulami w klatkę piersiową, a następnie oprawcy przebili mu brzuch bagnetem. Jednocześnie odbywała się „ewakuacja”, co przypominało paniczną ucieczkę radzieckiego aparatu administracyjnego. Więzienie Rosjanie postanowili opuścić w nocy z 26 na 27 czerwca. Zgodnie z wytycznymi kierownictwa NKWD, Niemcy nie mogli znaleźć w nim choćby jednego żywego więźnia… Początkowo Rosjanie chcieli egzekucje wykonywać po ciuchu, aby nie alarmować mieszkańców miasta. Na miejsce kaźni wyznaczono skład drewna. Wprowadzano do niego pojedynczo więźniów. Tam czekał już na nich kat z pięciokilogramowym młotem przymocowanym do grubego, stalowego pręta. Był to miejscowy współpracownik NKWD pochodzenia żydowskiego o nazwisku Grauer lub Kramer. Ofiary uśmiercał potężnym uderzeniem w głowę. Morderstw przeprowadzanych w ten sposób nie wytrzymał nerwowo naczelnik więzienia i zwrócił się do prowadzącego egzekucję oficera NKWD Aleksandra Malcewa, aby zamiast młotkiem zabijać ludzi za pomocą broni palnej. A więc bardziej „humanitarnie”. Jeżeli tak mówisz, to jesteś taki sam jak oni. Aleksandr Malcew Następnie wyjął z kabury pistolet i zastrzelił naczelnika. Był to też moment, kiedy NKWD-ziści wpadli w morderczy amok. Czując zbliżających się Niemców, Rosjanie zaczęli wyciągać ludzi z cel i strzelać do nich na korytarzach, na schodach, w celach. Bili ich kolbami, dźgali bagnetami. Zakrwawione ciała wrzucali do jam wykopanych na dziedzińcu, których nie zdążyli nawet zakopać… Ratusz na rynku w Dobromilu – wzniesiony w XVIII wieku. Jego obecna forma jest wynikiem przebudowy w 1892 r. Zmusili nas pod groźbą rewolwerów do wyjścia na podwórze. Musieliśmy położyć się twarzą do ziemi niedaleko dołu. Potem rozstrzeliwano po kolei, niedaleko dołu. Ja dostałem postrzał w tył głowy, kula drasnęła mnie tylko. Zostałem jednak wrzucony do dołu. Na mnie wrzucono jeszcze innych zamordowanych. Słyszałem odgłos łamanych kości. Słyszałem, jak rozstrzeliwano aresztowanych w celach, bo nie chcieli ze strachu wychodzić na podwórze. Z zeznań jednego z ocalałych Dymytra Dwulita przed niemieckim śledczym 27 czerwca około godz. 5 nad ranem ostatni bolszewicy uciekli z więzienia. Wtedy do budynku ostrożnie zaczęli zbliżać się pierwsi mieszkańcy. Całą noc słyszeli strzały i straszliwe krzyki mordowanych ludzi. Jednym z pierwszych, który przekroczył bramę, był miejscowy żydowski lekarz. Po krótkim pobycie na terenie więzienia wybiegł przerażony, krzycząc do ludzi: – Nie chodźcie tam, nie chodźcie! Nawet w piekle takiego zezwierzęcenia nie zobaczycie! Zachowały się relacje osób, które nie usłuchały tego wezwania. : Oczom naszym ukazał się straszny, mrożący krew w żyłach pokryty był krwią do kostek oraz ciałami ludzkimi. Wszystkie cele były otwarte i w każdej leżały ciała. Na ścianach widać było ślady po kulach. W zwałach ciał zauważyłem człowieka, który dawał oznaki życia. Wyciągnęliśmy go. Otrzymał strzał w tył głowy. Kula wyleciała mu okiem. Odprowadziliśmy go do miejscowej lecznicy. Niektóre ofiary miały tak zmasakrowane twarze, że bliscy rozpoznali je po ubraniach. W niektórych celach znaleziono na ścianach imiona konających wypisane krwią na ścianach. Przetrzymywanemu w więzieniu księdzu NKWD-ziści połamali ręce i nogi, wycięli język i narządy płciowe. W pobliżu jednego z dołów śmierci walała się odcięta od ciała ludzka ręka. Gdzie indziej znaleziono ciała dwóch kobiet. Były to miejscowe Żydówki, które pracowały w NKWD jako sekretarki i zostały zgładzone jako niewygodni świadkowie zbrodni. Wujek Bolek postrzelony, został wrzucony do jamy i według diagnozy lekarza udusił się pod zwałem innych ciał. Widziałam jego zdartą skórę na plecach, widocznie był ciągnięty po ziemi. Jego kolega podobno się uratował, ale całkowicie ogłuchł i załamał się psychicznie. Pamiętam też obraz pogrzebu. Kondukt wychodził od ulicy Mickiewicza do Rynku. I w tym momencie najechał patrol niemiecki na motorach. Żołnierze, widząc pogrzeb, zatrzymali się i wszyscy zdjęli hełmy. To nas wszystkich bardzo zaskoczyło, porównując do nich tych prymitywnych morderców z NKWD Janina Kalinowska krewna jednej z ofiar Miejsce mordu kopalni Salina w Dobromilu : Podczas trwania krwawej masakry w więzieniu, Rosjanie mordowali ludzi także na terenie kopalni Salina. W kopalni masakra rozpoczęła się w dniu niemieckiego ataku. Ofiary na teren kopalni przywożono ciężarówkami lub spędzono pieszymi kolumnami. Największe natężenie mordów przypadło na 25 i 26 czerwca. Rosjanie zakazali wówczas okolicznym mieszkańcom opuszczać domy, a okna kazali pozasłaniać. Metoda mordu była podobna jak w więzieniu, czyli poza rozstrzeliwaniem, uśmiercano Polaków za pomocą tępego narzędzia. Skrępowanych drutem mężczyzn Rosjanie ustawiali nad głębokim szybem, by funkcjonariuszki NKWD – tak, wśród oprawców były kobiety! – uderzały ich w głowy dębowymi młotami. I żeby obrażenia były poważniejsze, młoty były najeżone gwoździami. Uderzone ofiary spadały na dno szybu. Ci, którzy byli tylko ranni, topili się w solance lub dusili pod kolejnymi warstwami ciał. Znany jest przypadek mężczyzny, który przeżył egzekucję. Przywieźli go na teren kopalni, uderzyli młotkiem po głowie i poleciał do szybu. Szyb był zapełniony trupami i półżywymi ludźmi. Wszystko to oddychało, poruszało się, ale solanki było niewiele, więc się nie utopił. Po pewnym czasie wszystko ucichło i w nocy wydostał się na świat. Możliwe, że był to ten sam człowiek, którego jeden ze świadków kilka tygodni później spotkał w pobliskim młynie. Był to młody chłopak, który wydostał się z szybu śmierci w Salinie. Opiekowała się nim matka, był bowiem ciężko ranny. Na brzuchu miał wielką, ropiejącą ranę. Okazało się, że uciekając nocą z terenu kopalni, rozerwał sobie brzuch na ogrodzeniu z drutem kolczastym. Na terenie kopalni NKWD rozdzieliło mężczyzn od kobiet. Kobiety zostały zaprowadzone do pobliskiej kaplicy zbudowanej przez polskich górników i tam zostały zabite za pomocą młotów. Jedną z ofiar została przez Rosjan ukrzyżowana na ścianie świątyni. Gdy po ucieczce bolszewików do kaplicy weszli okoliczni mieszkańcy, wszystko było we krwi. Ściany, podłoga, a nawet sufit. Szyb do którego sowieci wrzucali ofiary, prowizorycznie zasypali żużlem i pokryli z wierzchu darnią. Oczywiście niemieccy żołnierze, sprowadzeni przez Polaków i Ukraińców, natychmiast trafili na miejsce zbrodni. Niemcy spędzili wówczas do Saliny miejscowych Żydów, aby wydobyli ciała z szybu. Żydzi pod nadzorem Niemców wyciągają ciała zamordowanych przez NKWD w kopalni soli w Dobromilu/Źródło: ARCHIWUM HDR Cały szyb był zasypany ludzkimi ciałami. Na górze leżała młoda kobieta. Obcięte piersi, rozpruty brzuch, bardzo pobita głowa. Obok niej dziecko. Około półroczne. Śladów bicia na dziecku nie było. Widać zasypali je żywcem. Inny świadek mówił: To było straszne widowisko. Wyciągali ich hakami i układali w rzędy. Twarze nieszczęśników były zniszczone przez solankę. Dalej zaczęli wyciągać nie całe ciała, ale połówki. Nie można było patrzeć na te kawałki. Potem z szybu poszedł taki straszliwy smród, że Niemcy nakazali zatrzymać tę straszliwą pracę. Niemcy po zakończeniu ekshumacji przeprowadzili krótkie śledztwo: przesłuchali świadków, zrobili zdjęcia ofiar. O mordzie w kopalni soli szeroko rozpisywała się niemiecka prasa, gazety dla Polaków wydawane na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Potem o sprawie zapomniano. Śledztwo wznowił dopiero w 2006 r. IPN, a konkretnie Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie. Po trzech latach zostało ono umorzone z powodu „niewykrycia sprawców przestępstw”. Jedyny znany z nazwiska zabójca, Aleksander Malcew, zginął jeszcze podczas wojny. Po ponownym nadejściu Rosjan w 1944 r. nie wolno było w Dobromilu o tym, co stało się w Salinie mówić. Na terenie kopalni Rosjanie utworzyli sanatorium dla gruźlików. Kapliczkę, w której dokonano części mordów, zamienili na stołówkę, a krzyże postawione przez bliskich ofiar zniszczyli a zamiast nich umieścili kłamliwą tablicę informującą o ofiarach „faszystowsko-niemieckiej” zbrodni. Mieszkańcy Dobromila i okolic nie poddali się i pod osłoną nocy regularnie w miejscu krwawej rzezi stawiali nowe krzyże. A sowieci regularnie je niszczyli. Po raz ostatni zrobili to w 1984 r., ponieważ wszystko zmieniło się po upadku komunizmu w 1990 r. Miejscowi Ukraińcy mogli wreszcie postawić na miejscu zbrodni pomniczek i zorganizować uroczystości żałobne. Od tej pory odbywają się one w każdą rocznicę masakry. Biorą w nich udział zarówno Polacy, jak i Ukraińcy. Historycy oceniają, że w Dobromilu i Salinie czerwoni oprawcy zamordowali od kilkuset do tysiąca obywateli II RP. Niektóre dane mówią jednak nawet o 3,5 tys. ofiar. Masowy grób ofiar NKWD na terenie kopalni SalinaMasowy grób ofiar NKWD na terenie kopalni SalinaMasowa mogiła w kopalni SaliniaMasowa mogiła w kopalni Salinia Nie wszyscy mamy świadomość tego, jak daleko idące konsekwencje zdrowotne mogą mieć nawet pozornie niegroźne urazy głowy. Choć może się wydać to zaskakujące, to właśnie tego rodzaju urazy są najczęstszą przyczyną śmierci wśród osób, które nie przekroczyły 40. roku życia. Kluczowe dla naszego bezpieczeństwa jest więc nie tylko minimalizowanie ryzyka zagrożenia, lecz także świadomość tego, że nawet najzwyklejszy uraz głowy wymaga konsultacji ze specjalistą, który upewni się, że nie doszło do większych urazów i powikłań. - CZYTAJ TAKŻE - CO POWINNA ZAWIERAĆ APTECZKA PODRÓŻNIKA? > Urazy głowy: jak do nich dochodzi? Zwykle przyczyną urazów głowy są silne uderzenia lub wypadki komunikacyjne. Szczególnie niebezpieczne są urazy spowodowane gwałtownym przyspieszeniem lub opóźnieniem ruchu głowy – w chwili wystąpienia urazu czaszka przemieszcza się zgodnie z kierunkiem działania siły szybciej niż zawarty w niej mózg. Opóźnienie to sprawia, że uszkodzeniu w mózgu ulega nie tylko miejsce bezpośredniego przyłożenia siły, lecz także tkanka położona po jego przeciwnej stronie. Wbrew pozorom stopień oraz rozległość uszkodzenia mózgu nie wynika jedynie z siły doznanego urazu. W niektórych przypadkach siła uderzenia może być stosunkowo niewielka, a mimo tego doprowadzi do powstania rozległego krwiaka w mózgu, który może być zagrożeniem dla życia poszkodowanego, a nawet doprowadzić do jego śmierci. Możliwe następstwa urazów głowy Do najczęstszych konsekwencji urazów głowy zalicza się: uszkodzenie skóry głowy; złamanie kości czaszki; stłuczenie mózgu; wstrząśnienie mózgu; krwiak śródczaszkowy. Do najmniej poważnych następstw tego rodzaju urazów zaliczyć można zarówno stłuczenie, jak i krwiak w obrębie tkanek powierzchniowych skóry. W takim przypadku widocznym obrażeniom towarzyszyć będą zwykle bóle oraz zawroty głowy. Czas ich trwania będzie zależny od psychicznej reakcji na uraz. Objawy krwiaka po urazie głowy Do najczęstszych skutków urazów głowy zalicza się krwiaki śródczaszkowe. Charakteryzują się wynaczynieniem krwi do tkanek mózgu. W niektórych przypadkach krew może nawet wpłynąć do przestrzeni między oponami mózgu lub między oponą mózgu a kośćmi czaszki, prowadząc do powstania krwiaka podtwardówkowego lub objawów krwiaka po urazie głowy będzie uzależniona od tempa, w jakim przyrasta krwiak. Do najbardziej charakterystycznych objawów, jakie obserwuje się u pacjentów, należy wymienić: niedowłady ciała; ogólne spowolnienie; poszerzenie źrenic; wymioty. W niektórych przypadkach mocne urazy głowy mogą spowodować uszkodzenie dużego naczynia, co spowoduje szybkie wynaczynienie się dużych ilości krwi, w innych krwiak może tworzyć się powoli i dawać niepokojące objawy dopiero po upływie kilku godzin lub dni od wystąpienia urazu. - CZYTAJ TAKŻE - KLESZCZE: CO POWINNIŚMY O NICH WIEDZIEĆ I JAK SKUTECZNIE SIĘ PRZED NIMI UCHRONIĆ? > UŻĄDLENIE PRZEZ OWADA: JAK WYGLĄDAJĄ OBJAWY I JAK NALEŻY POSTĘPOWAĆ? > UKĄSZENIE PRZEZ ŻMIJĘ – JAK SOBIE RADZIĆ NA GÓRSKIM SZLAKU? > JAK NALEŻY POSTĘPOWAĆ W PRZYPADKU UKĄSZENIA PRZEZ DZIKIE ZWIERZĘ? > Kiedy należy zgłosić się do lekarza? W przypadku, gdy dojdzie do urazu głowy, należy bezzwłocznie skonsultować się z lekarzem - przyjmuje się, że każdy tego rodzaju uraz powinien ocenić specjalista. Niezwykle często o wystąpieniu i nasileniu powikłań urazu głowy decyduje czas, w jakim poszkodowany otrzymał pomoc lekarską. Im szybciej wezwiemy pogotowie ratunkowe, tym większa szansa na zapobiegnięcie dalszym konsekwencjom z możliwych objawów powinny być dla nas szczególnie niepokojące. Są to przede wszystkim długo utrzymujące się zawroty głowy, zaburzenia mowy i widzenia, nudności, wymioty, niesymetryczne źrenice, niesymetryczna siła mięśniowa rąk i nóg, silne bóle głowy, zaburzenia pamięci, drgawki, krwawienie z ucha lub nosa, wyciek jasnego płynu z nosa bądź ucha, a nawet utrata przytomności lub wyraźna deformacja czaszki (która może świadczyć o jej pęknięciu). W przypadku zaobserwowania któregoś z nich, należy jak najszybciej wezwać do poszkodowanego pogotowie ratunkowe. Badanie i leczenie urazów głowy Podstawowym badaniem, które wykonywane jest w przypadku urazów głowy, jest tomografia komputerowa. Pozwala potwierdzić lub wykluczyć obecność krwiaka śródczaszkowego bądź złamania kości czaszki. W niektórych przypadkach konieczne może okazać się także wykonanie podstawowego badania neurologicznego oraz panelu podstawowych badań krwi, jak również dodatkowa konsultacja z neurochirurgiem czy wiedzieć, że poważniejsze urazy głowy zwykle wymagają hospitalizacji. Obserwacja pacjenta może okazać się konieczna dla zdiagnozowania ewentualnych nieprawidłowości. Przeoczenie krwiaka śródczaszkowego może prowadzić do trwałych i rozległych uszkodzeń mózgu, a także śmierci. Uprawiasz sporty i szukasz kasku, który uchroni Cię przed urazem głowy? Zajrzyj do sklepu internetowego e-Horyzont i wybierz akcesoria dla siebie! Stało się. Podczas wyciągania naczyń ze zmywarki uderzyłeś się w głowę o otwartą szafkę, aż zobaczyłeś gwiazdki. Słyszałeś od kogoś, że możesz zakrwawić do głowy i umrzeć śmiercią „uderzeniem o szafkę“, a przecież to najgłupsza śmierć, prawie idealna na nagrodę Darwina. Dlatego spakowałeś już swoją torbę do szpitala, bo to na pewno „wstrząs“ mózgu i jedziesz na CITO (!) na SOR. STOP! Zastanówmy się przez chwilę: czy faktycznie każdy uraz głowy jest na tyle poważny, aby wymagał interwencji i diagnostyki na SOR-ze? Oczywiście, że nie. Wiele osób po tym, co wydawałoby się ciężkim urazem głowy, wychodzą bez żadnego zadrapania, inni zaś kończą swoją przygodę w oddziale intensywnej terapii i pozostają na stałe pod respiratorem. Szczęście? Przypadek? W tym poście dowiecie się więcej o tym. Gotowi? Dodam, że w tym wpisie omawiamy tylko urazy głowy, czyli czaszki, nie twarzoczaszki. Zacznijmy od tego, że wiele zależy od samego mechanizmu urazu głowy. Uderzenie o szafkę podczas wstawania nie jest urazem na duża skalę. W porównaniu do tego, jeżeli doszło do wypadku komunikacyjnego z dachowaniem i urazem głowy o część samochodu, wypadnięcie z jadącego pojazdu, pieszy vs. samochód nazywamy to urazem wysokoenergetycznym i jest to wskazanie do dalszej diagnostyki, gdyż skutki mogą być różne. Z kolei mała stłuczka nie powinna zrobić nam krzywdy. Inne urazy, które kwalifikuje się jako potencjalnie „groźne“ to na przykład upadek z wysokości, z drabiny, z dachu, pobicie pałką, cegłą itp. – rozumiecie chyba, do czego dążę: można powiedzieć, że każdy uraz głowy, który wygląda brutalnie, może być niebezpieczny. Wprawdzie „lekki“ uraz nie wyklucza, że nic się nam nie stanie, ale o tym zaraz więcej. Czego tak się boimy podczas urazów głowy? Przede wszystkim krwawienia „do głowy“, a dokładniej krwawienia wewnątrzczaszkowego (czyli pod czaszką – nie te guzy, która pojawiają się na skórze głowy), w tym nadtwardówkowego, podtwardówkowego, podpajęczynówkowego, śródmózgowego. Definicje tutaj nie są istotne, ale musicie wiedzieć, że mózg nie przylega bezpośrednio do kości czaszki, ale jest otoczony tzw. oponami, a między nimi znajduje się płyn mózgowo-rdzeniowy. Jest to malutka przestrzeń, ale w gruncie rzeczy można by było skusić się o stwierdzenie, że mózg w niej „pływa“. Ta konstrukcja ma chronić ten ważny narząd przed urazami głowy. Niemniej jednak przy urazach dochodzi do bezwładnego przemieszczania się mózgowia w jamie czaszki i może dojść do stłuczenia mózgu oraz uszkodzenia naczyń i krwawienia. Wyobraźcie sobie, że jest to trochę jak stłuczenie małego palca poprzez uderzenie się o szafkę – tylko że w tym przypadku mózg „uderza“ o kość czaszki. Oczywiście takie zmiany w głowie nie są widocznie zewnętrznie. Zależnie od tego, jak poważnie zostało naczynie uszkodzone, można podczas dużego krwotoku stracić przytomność i już nie odzyskać, a przy wolno narastających krwotokach objawy mogą się pojawiać stopniowo, nawet przez kilka dni lub tygodni. Krwawienia mogą ustąpić samoistnie i się wchłonąć z czasem, niektóre wymagają zabiegu neurochirurgicznego (tak, tu właśnie wierci się otwory lub chwilowo usuwa część czaszki – tzw. kraniotomia) i usunięcia, inne są tak gigantyczne, że szanse na przeżycie i zachowanie funkcji mózgu są znikome. Problem polega na tym, że czaszka jest zamknięta przestrzenią. Gdy mamy siniaka po urazie na dłoni to pojawi się wyniosłość, skóra się uniesie, trochę poboli, później zniknie. Mimo, że krwiak w głowie polega na podobnym zjawisku, to nie ma on gdzie „uciec“, gdyż opony i kości czaszki na to nie pozwalają. Tym sposobem duże krwiaki uciskają na mózg i drogi nerwowe, tworzą obrzęk, powodują wzrost ciśnienia w czaszce i tym samym poważne objawy. U dzieci jednak może wyglądać to całkowicie inaczej, gdyż małe dzieci (do ok. 1,5 roku) posiadają ciemiączko (a nawet kilka) i szwy czaszki, które są po prostu niezrośniętymi częściami kości czaszki. Analogicznie, jeżeli u dziecka czaszka jest przestrzenią „otwartą“ lub plastyczną, ucisk wywołany przez krwiaka wewnątrzczaszkowego nie będzie powodował tak szybkiego wzrostu ciśnienia w czaszce jak u dorosłego, gdyż ma gdzie „uciec“ przez właśnie tą fachowo nazywaną rezerwową objętość wewnątrzczaszkową – widać to czasami poprzez uwypuklenie ciemienia. Z tego powodu u dzieci poważne objawy urazów głowy mogą być opóźnione. Warto zaznaczyć, że nie musi dojść do złamania czaszki, aby powstał krwiak wewnątrzczaszkowy. Z drugiej strony można mieć złamaną czaszkę, ale bez żadnego krwawienia w czaszce. Jedne od drugiego nie jest zależne, a izolowane złamanie czaszki wymaga jedynie krótkiej obserwacji w szpitalu, jeżeli nic dodatkowego się nie dzieje. Swoją drogą, aby złamać sobie czaszkę trzeba naprawdę niemałej siły, nie są to delikatne kości (to nie błąd, czaszka składa się z wielu kości). Nie trzeba mieć też zmian krwotocznych, aby uraz został zakwalifikowany jako poważny. Istnieje coś takiego jak rozlany uraz aksonalny (ang. diffuse axonal injury). To bardzo poważna diagnoza i charakteryzuje się uszkodzeniem dróg istoty białej, ale nie widać żadnego zbierania się krwi wewnątrz czaszki. Szanse na wyzdrowienie są znikome. Uff… mózg i głowa to jednak skomplikowana sprawa. Czym jest wstrząśnienie mózgu? (nie wstrząs!) To bardzo powszechne następstwo urazu mózgu, ale nie jest groźne, tylko tak brzmi i pacjenci chętnie zadają pytanie: „A co, jeżeli mam wstrząśnienie mózgu?!“ Odpowiedź brzmi bardzo banalnie: „Odpoczywamy!“ Wstrząśnienie mózgu nie jest stanem zagrażający życiu! Tak naprawdę definicja jest dość niejednorodna, ale uznaje się, że chodzi tutaj w szczególności o tymczasowe upośledzenie funkcji neurologicznych po urazie, które wycofują się samoistnie z czasem i jednocześnie nie stwierdzą strukturalnych zmian (np. właśnie krwotoki). Najłatwiej stwierdzić, że podczas urazu na mózg i pień mózgu oddziaływają różne siły, jak na przykład podczas gwałtownego przyśpieszenia lub zwolnienia (ale także podczas zwykłego upadku). W przypadku wstrząśnienia może, lecz nie musi dojść do utraty przytomności, zazwyczaj krótkotrwałej (zwykle nie dłużej niż do 1 h) z niepamięcią całego incydentu. Chociaż każda utrata przytomności wymaga co najmniej diagnostyki (tomografia), to sama w sobie, tak jak w przypadku wstrząśnienia, nie musi oznaczać nic znaczącego. Inne typowe objawy to ból głowy, niepamięć, splątanie, zawroty głowy, nudności, wymioty, zaburzenia równowagi, ogólne osłabienie i zmęczenie, zaburzenia snu i koncentracji. Ból głowy i złe samopoczucie mogą czasami utrzymywać się nawet do kilku miesięcy. Jakie objawy powinny nas zaniepokoić i kiedy zgłosić się na SOR? Jeżeli akurat nie trafiliście po ciężkim urazie karetką do SOR-u to może właśnie zastanawiacie się, czy uraz głowy, którego doznaliście, wymaga pilnej diagnostyki. Miejcie na uwadze, że 97 na 100 pacjentów, u których wykona się TK głowy po urazie nie będzie miało żadnych zmian – to jest 97%! Jak już wcześniej wspominałam, sam mechanizm urazu ma ogromne znaczenie. Jeżeli przelecieliście przez kierownicę roweru i jeszcze na dodatek bez kasku, upadliście podczas jazdy na nartach, macie otwartą ranę głowy, spadliście z drabiny to witamy na SOR-ze! Jeżeli spadnie Wam na głowę butelka wody, może lepiej zostańcie w domu. Nikt Wam nie wykona z tego powodu badań obrazowych. Mam nadzieję, że wyczuliście tendencję. Następujące objawy mogą również świadczyć o poważniejszych konsekwencjach urazu (chociaż nie zawsze muszą). Wymagają one przynajmniej zbadania przez lekarza, który stwierdzi, czy potrzebna Wam jest tomografia głowy. utrata przytomności (dość niespecyficzny objaw, który absolutnie nic nam nie mówi o stanie pacjenta)nieprzytomność (osoba nie budzi się) lub stopniowo pogarszająca się świadomość (dla medyków: GCS <15 po 2 godzinach od urazu lub <14 w jakimkolwiek okresie)wymioty (zazwyczaj ≥2x, jednokrotne wymioty mogą się zdarzyć i być spowodowane bólem, złym samopoczuciem, itp.)niepamięć wsteczną ≥30 minutnarastający lub silny ból głowyzaburzenia mowy (bełkot, niewyraźna mowa)zaburzenia zachowania (osoba jest agresywna, spowolniała)niedowłady (ręki, nogi lub w obrębie twarzy)napad drgawekzaburzenia widzeniazaburzenia równowagi z tendencją do upadania (nie łagodne zawroty głowy)nierówne źrenice (poszerzenie jednej źrenicy w stosunku do drugiej)spadek ciśnieniazaburzenia oddychaniawidoczne krwiaki wielomiejscowe, szczególnie krwiaki okularowe (oczy szopa), krwiak za/pod uchemkrwotok z ucha lub wyciek jasnej wydzieliny z nosa (płyn mózgowo-rdzeniowy)rany, które wymagają zaopatrzenia chirurgicznego Ponadto oceny przez lekarza i diagnostyki wymagają osoby: które przyjmują leki przeciwkrzepliwe (na rozrzedzenie krwi)≥ 65 roku życia oraz dzieci (tutaj należy zgłosić się do szpitala z oddziałem chirurgii dziecięcej)w znacznym upojeniu alkoholowym lub po spożyciu narkotyków (u których ciężko ocenić, czy ich ogólny stan wynika ze spożycia używek, czy z urazu głowy)z urazami wielomiejscowymi (różne części ciała)u których podejrzewa się lub nawet wyczuwa się złamanie czaszki Jakie objawy są typowe dla urazów głowy i nie wymagają wizyty w SORze? Powiem tak: macie prawo po urazie głowy czuć się beznadziejnie. Następujące objawy nie powinny budzić nasz niepokój. ból głowyzawroty głowynudnościogólne osłabienie, zmęczenie, sennośćczujecie się dobrze i nie doznaliście poważnego urazu głowy Jakie badania wykonać po urazie głowy? Nie każdy uraz głowy wymaga diagnostyki. Jeżeli już znaleźliście się na SOR-ze to najważniejsze, jak z resztą zawsze, jest wywiad z pacjentem i badanie lekarskie, zwłaszcza ukierunkowane neurologicznie – sprawdza się, czy nie wystąpiły objawy niepokojące (patrz wyżej). Zależnie od tego lekarz może zaproponować wykonanie tomografii głowy, aby wykluczyć krwotoki i stłuczenia mózgu. Pamiętajcie, że jest to metoda diagnostyczna z wyboru. Nie zaleca się wykonywania RTG czaszki (więcej o tym przeczytacie tutaj: gdyż pokaże nam to jedynie kości czaszki, które nie są naszym głównym punktem zainteresowania. Chcemy przecież wiedzieć, co się dzieje w głowie, a niezłamane kości czaszki nie wykluczają krwotoków. Czasami w przypadku poważnych urazów głowy zleca się również tomografię kręgosłupa szyjnego, który jako część sąsiadująca i mechanicznie zależna może dodatkowo ulec uszkodzeniu (nawet, jeżeli nie było bezpośrednio urazu kręgosłupa). U niemowląt z niezarośniętym ciemieniem można zamiast TK wykonać USG przezciemiączkowe. W niektórych oddziałach SOR z pododdziałem chirurgii dziecięcej można posługiwać się urządzeniem o nazwie Infrascanner, które za pomocą absorpcji światła bliskiej podczerwieni może służyć do screeningu krwawienia wewnątrzczaszkowego w przypadku łagodnych urazów głowy. Nie jest to przyrząd, który na 100% wykluczy poważne zmiany, ale niekiedy pozwala, o ile jest to uzasadnione, uniknąć TK głowy i związanego z nim promieniowania rentgenowskiego. Pamiętajcie, aby po poważnym urazie głowy od razu zgłosić się na SOR, a nie za tydzień. Oczywiście zdarzają się też takie przypadki, w których krwotoki tworzą się bardzo powoli, ale niepokojące objawy wtedy się pogarszają. Osoby, które po tygodniu lub dwóch przychodzą do nas na SOR zazwyczaj przeszli wstrząśnienie mózgu i walczą z typowymi objawami, które nie wymagają diagnostyki. Uraz głowy i co dalej? W przypadku łagodnych urazów głowy pacjent powinien trafić do domu, odpoczywać, unikać wysiłku oraz przyjmować leki przeciwbólowe, jeżeli zachodzi taka potrzeba. W przypadku długotrwałych objawów osoby takie kontroluje i leczy się w poradni neurologicznej. W urazach głowy z niepokojącymi objawami pacjenta z reguły obserwuje się przez 24 lub 48h. Złamania czaszki bez krwawienia wewnątrzczaszkowego przeważnie wymagają obserwacji nieco dłuższej (2-3 dni) i ewentualnego powtórzenia TK głowy w uzasadnionych przypadkach. Poważne stany z krwawieniem wymagają albo obserwacji lub ewakuacji krwiaka, zależnie od tego, czy można i powinno się przeprowadzić zabieg neurochirurgiczny. W bardzo ciężkich urazach nawet natychmiastowa pomoc lekarska nie jest w stanie pomóc choremu i prowadzić do śmierci lub dużego uszczerbku na zdrowiu. Czy rany głowy wymagają szycia? Jeżeli na naszej głowie w wyniku urazu pojawiła się rana, powstają zazwyczaj dwa pytania: 1. Co dalej? 2. Dlaczego to tak krwawi? Rany głowy nie muszą być wyznacznikiem poważnego urazu. Czasami nieszczęśliwie się uderzymy i skóra po prostu pęka pod wpływem ostrego zakończenia lub siły. Krew z takich ran potrafi się lać strumieniami, jeżeli nieszczęśliwie uszkodziliśmy sobie małe naczynie, które znajduje się w powłokach głowy. O ile nie jest to otarcie, zadrapanie, zwykły krwiak lub powierzchowna rana naskórka, rana głowy wymaga zaopatrzenia chirurgicznego, czyli szycia. Jeżeli rana idzie przez pełną grubość skóry i ma dwa brzegi, a pomiędzy znajduje się przestrzeń, powinniście mieć założone szwy (najlepiej nie później niż po 6 godzin po ich powstaniu). Przy dużych zranieniach, zwłaszcza zanieczyszczonych (brudem, ziemią, itp.) uzasadnione jest stosowanie antybiotyku i ewentualnie podanie szczepionki przeciwtężcowej. Szwy usuwa się po około 7 dniach. Jak się chronić przed urazami głowy? Za każdym razem to powtarzam i będę to przy każdej okazji powtarzać: noście kaski! Czy to rower, wrotki, motocykl, jazda na nartach czy jazda konna – jeżeli nie nosicie kasku igracie z własnym życiem. Za dużo widziałam rodzin, które opłakują młode osoby leżące nieprzytomne na salach intensywnej terapii, sparaliżowane od szyi w dół (w takich przypadkach mamy do czynienia z przerwaniem rdzenia kręgowego), aby nie trąbić o tym regularnie. Wyobraźcie sobie, że czasami nawet kask nie jest w stanie nas uchronić, więc przynajmniej zwiększmy swoje szanse przeżycia na tyle, ile możemy. Często spotykam się z tym, że ludzie nie noszą kasków i podchodzą do tego bardzo niepoważnie. Chrońcie swoje głowy! Ten poradnik omawia jedynie niektóre przypadki i nie zastępuje wizyty u lekarza. Jeżeli czujesz się źle i coś Ci dolega, skonsultuj się ze swoim lekarzem.

uderzenie w skroń śmierć